sobota, 14 listopada 2015

Podsumowanie 1x08 Mommie Dearest

Jak obiecałem, podsumowanie jest. Zapraszam :-)


Na wstępie napiszę, że podoba mi się, że z odcinka, na odcinek serial trzyma poziom. Bardzo dobra cecha, która czasem, przy niektórych serialach, jest gubiona. Przechodząc do samego odcinka, i jego genialnego rozpoczęcia. Dziekan Munch, przeciwko dwojgu diabłom, i Sędzi ? (Bardzo dziwne) stała się moją ulubioną postacią, do której z początku nie darzyłem, dużej sympatii. W odcinku poznaliśmy, naprawdę konkretne fakty, które tworzą kolejne pytania. Grece nie jest dzieckiem z wanny ? Była dwójka dzieci ? Kim do cholery jest Liz Down (Ta scena rozbawiła mnie najbardziej. Super by było, gdyba ona istniała naprawdę haha). W odcinku pożegnaliśmy Jennifer, którą na zawsze zapamiętamy jako "Bardzo nietypową dziewczynę, z dziwnym świeczkowym fetyszem". Epizod należał do nieustraszonej Denise Hemphill, która postanowiła wprowadzić się do domu Kappa. Kobieta ta, zaczęła wykradać ubrania Chanel #5. Na początku myślałem że stanie się Chanel #7, ech szkoda.  Tego co dowiedzieliśmy się o Grace, kompletnie się nie spodziewałem. W takim razie kto jest dzieckiem, a raczej dziećmi z tej nocy ? Wydaje mi się że mogą to być dwa czerwone diabły. Na końcu odcinka pojawił się Boone, który powiedział że zabija. Może to on jest chłopcem, diabłem, a jakaś dziewczyna drugim. W takim razie, jaką rolę pełni Gigi? Przez myśl przeszło mi że pełni rolę, takiej jakby matki, szefowej, czy coś w tym stylu.
Denise słyszała jak Chanel wyzywa matkę Grace od najgorszych. Bardzo dobrze postąpiła, karząc Chanel przeprosić dziewczynę. Podsumowując, odcinek bardzo na plus. Dostaliśmy jakieś informację, o mnie cieszy. Teraz tylko czekać prawie tydzień na następny :(
Ps. Czy wy też zauważyliście bardzo dziwne spojrzenie w lustro zarówno Ojca Grece, jak i Denise. Ciekawe... Miłego dnia wam życzę :-)

2 komentarze: